czwartek, 20 czerwca 2013

Posted by Unknown |
Być wychowawcą – znaczy: dawać, służyć, pomagać, inspirować- hm. Aleksander Kamiński
Posiedzenie ChKSI, Zielona Góra, 19.06.2013 r.

Aby rozpocząć swoje wędrowanie potrzeba tak naprawdę kilku rzeczy: mapy, plecaka z wyposażeniem, dobrego humoru, przewodnika i celu wędrówki. Tak właśnie wyobrażam sobie moją próbę. Mapą jest moja karta zadań, plecak to bagaż doświadczeń już zdobytych i tych co nabędę, poczucie humoru - to nastawienie i automotywacja. Przewodnik to moja opiekunka, która podczas tej wędrówki będzie mnie wspierać, mój cel = podharcmitrz, nie tylko prawo do noszenia podkładki, ale do stania się nim w pełni.

Każdy wymarsz ma swój początek, mój miał miejsce tutaj w Zielonej. Szykowanie się do spotkania się z Chorągwianą Komisją Stopni Instruktorskich było nieco chaotyczne. Trzeba przygotować niezbędne papierki, właściwie umundurować siebie i opiekuna. Posprawdzać czy wszystko jest ok, ale oczywiście zawsze z cieniem wątpliwości czy tak na prawdę jest. W końcu wyrusza się autem w drogę. A podczas przejazdu rozmyśla się w kółko o tym, czy decyzja o otwarciu kolejnego stopnia instruktorskiego jest właściwa i czy istnieje możliwość ukończenia próby pomyślnie. W takich chwilach dobrze mieć super opiekuna, który zaraz nakładzie ci do głowy tysiące argumentów, aby tok twojego myślenia był jak najbardziej pozytywny.

W końcu po niemałych przygodach z samochodem i przeciwnościami losu, staje się przed szanownym gronem instruktorskim, osób które w ciągu swojej pracy jako przewodnik miało się możliwośc poznać, a jednak w tym momencie czuję się "boski" lęk, jakby stojąc przed ogłoszeniem wyroku sądu.

Zaczyna się rozmowa i wnioski komisji dotyczące próby, analiza Ciebie i twoich działań. W pierwszej chwili chcesz krzyczeć słysząc każdy głos krytyki i sugestii dotyczących zadań. Masz wrażenie, że ty i próba jesteś jedno, TO w końcu moje zadania, mój POMYSŁ na siebie. Jakim prawem można podważać mój kierunek. A zaraz potem rozumiesz... Próba owszem jest TWOJA, ale ty dopiero dojrzewasz do PODHARCMISTRZOWANIA, a ONI są po to by ci pokazać jak NIM się stać, robiąc to jeszcze lepiej niż sobie założyłeś.

Z całego tego środowego spotkania zapamiętam jedno: "PODHARCMITRZ TO KTOŚ KTO POPROWADZIŁ OBÓZ". Zadanie-szczyt, który trzeba zdobyć. W końcu zaraz HARCERSKA AKCJA LETNIA, a ja będący komendantem szczepu współorganizującego obóz, chce go osiągnąć. Pragnę zdobyć go nie tylko by przekonać się, czy potrafie logistyczno-programowo to zrobić, ale pragnę tego dla moich wychowanków. Zadanie ambitne. Stworzyć obóz, który tchnie ducha harcerskiego, który przypomni moim harcerzom i harcerkom sens letniego obozu pod namiotami. Czy zadanie wypełnie? Czy obóz wypali? Czy harcerze poznają piękno harcerskiego biwakowania w lesie?

Rozkaz Komendanta Chorągwi Ziemi Lubuskiej ZHP otwierający próbę podharcmistrzowską

Słowa Kamińskiego staną się dla mnie pierwszym tropem na wędrówce po szczytach. Do tej pory wskazywałem moim wychowankom drogę w drużynie, teraz czas służyć im poprzez rozwój hufca. Inspirować, służyć i dawać. Pod koniec próby zobaczymy co to da... Mam nadzieję, że wędrówka pozwoli mi dotrzeć tam, gdzie Bóg chciałby abym się znalazł pod koniec tej drogi życia.

0 komentarze:

Prześlij komentarz